Film Huberta Saupera rozpocznie jesienny przegląd filmowy. Prezentując różnorodne tytuły przybliżymy Państwu odległe zakątki świata, obce kultury i niezwykle ciekawe historie. Początek w najbliższy piątek o 18.00. Jednocześnie czekamy na sugestie i propozycje z Waszej strony…
Dość szybko odkryliśmy, że samoloty, oprócz groszku, przywiozły broń, którą dostarczono do tych samych obozów. W ten sposób, ci sami uchodźcy, których ratowano zapewniając żywność, mogli zostać zestrzeleni w środku nocy.
Historia filmu rozgrywa się w samym środku Afryki, przez wielu uważanym za kolebkę ludzkości… W latach 60. XX wieku do Jeziora Wiktorii wpuszczono kilkanaście sztuk okonia nilowego. Drapieżnik rozmnażał się w zawrotnym tempie, pożerając przy tym pozostałe gatunki żyjące w jeziorze. Okoń szybko stał się głównym towarem eksportowym Tanzanii. Rozwinął się przemysł rybny, ludzie znajdowali zatrudnienie. Ryba trafiała na stoły Europy i Japonii. W samej Afryce była już zbyt droga dla ogółu a ogromna część ludności głodowała żywiąc się tym, co pozostało z wypatroszonych ryb. Tymczasem ogromne samoloty wywożące rybę nie wracały z Europy puste. Wypchane po brzegi sprzetem wojskowym przynosiły do Afryki śmierć i zniszczenie. – Może wielu ludzi chce, żeby była wojna? – Tak! Chcą, żeby była wojna. Zwłaszcza w naszym kraju…Film Saupera to nie tylko historia ryby. To obraz problemów i beznadziejnej sytuacji, w jakiej znajduje się cały kontynent. Bieda, głód, prostytucja, narkotyki, AIDS, wojny, w których zabijają się osierocone dzieci. To też opowieść o aroganckim podejściu bogatej Północy do państw Trzeciego Świata. Kiedy w Tanzanii szaleje głód, europejscy inspektorzy debatują jak poprawić wydajność miejscowego przemysłu, by spełniał unijne normy. Los Afryki jest tragiczny. W Jeziorze nie ma już nic poza okoniem nilowym. Tyle, że ryby pożerają się teraz nawzajem. Wkrótce nie będzie także okonia…